Nie tylko schematy, w jakich żyjemy, wpływają na związek i prowadzą do rozstania. Poza schematami w grę wchodzi inny czynnik: a mianowicie styl przywiązania. W jaki sposób zwykle przywiązujesz się do ludzi? Na czym polegało twoje przywiązanie do byłego partnera?
Jeśli jesteśmy z kimś, kto ma taki sam jak nasz styl przywiązania, relacja jest bardziej trwała i satysfakcjonująca niż wtedy, gdy różnimy się pod tym względem. (fot. iStock)
Styl przywiązania, który każdy z nas rozwinął, jest jednym z czynników wpływających na powodzenie lub porażkę w związku. Obejmuje on szereg wyobrażeń, które odgrywają ważną rolę w naszych kontaktach z innymi. Te wyobrażenia powstają podobnie jak schematy, w trakcie wczesnych doświadczeń z opiekunami. Styl przywiązania wynika zatem z zachowania postaci rodzicielskich w stosunku do dziecka.
Przywiązanie będzie tzw. bezpieczne jeśli postawa rodzica służy temu, by dziecko chronić fizycznie i psychicznie i dać mu poczucie bezpieczeństwa pozwalające na samodzielne odkrywanie świata. Przyszły dorosły może więc czuć się pewnie w relacji bez obawy, że będzie stale zdradzany i opuszczany. Brak możliwości rozwinięcia stylu bezpiecznego prowadzi do wypracowania stylu pozabezpiecznego w relacjach z innymi osobami, a zwłaszcza z partnerem.
Pozabezpieczny styl przywiązania rozwija się w dwóch podstawowych przypadkach:
Albo rodzice byli odrzucający, zbyt krytyczni, a często nawet wprost krzywdzili dziecko. To braki bliskości z figurą przywiązania, bo, przywołując wyrażenie Donalda Winnicotta, matka nie była „wystarczająco dobra”– przez „matkę” rozumiem figurę matki w ujęciu Johna Bowlby’ego, czyli osobę, która reprezentuje matkę i jest wyznacznikiem poczucia bezpieczeństwa dla dziecka.
Albo rodzice byli natrętni, narzucający się, zalęknieni i nadopiekuńczy.
W obu przypadkach dorosły będzie postrzegał świat jako niebezpieczny lub w związkach będzie poszukiwał miłości nadwymiarowej i bezwarunkowej, czego nieuniknioną konsekwencją będą powtarzające się rozczarowania.
Styl przywiązania można rozpoznać po tym, jak reagujesz na rozstanie
Wyróżniamy trzy rodzaje pozabezpiecznego stylu przywiązania. W kontekście rozstania systematyzuję je w związku ze sposobem zachowania w reakcji na rozstanie.
Dorosły lękowy
Dorosły lękowy przewiduje rozstanie i łatwo go urazić. Partner jest postrzegany jako ktoś niebezpieczny. Jeśli masz taki styl przywiązania, masz tendencję do izolowania się, chronienia przed eks i – jeżeli nawiąże z tobą kontakt – nadmiernej agresji.
Dorosły rezygnujący
Dorosły rezygnujący jest stale w defensywie. Zwykle stwarza wrażenie osoby, która ma dobrą opinię na swój temat, uważa, że nie potrzebuje nikogo, i tak samo jest odbierany przez otoczenie. Jeśli to twój styl zachowania, masz skłonność mówić, że odejście partnera w ogóle cię nie rusza.
Dorosły zatroskany
Dorosły zatroskany bezustannie powątpiewa co do swojej wartości i jest bardzo wrażliwy na ocenę innych. Jest niezwykle wyczulony na sygnały rozstania lub konfliktu. W przeciwieństwie do dorosłego rezygnującego, ma tendencję do „przyklejania się” do innych i zbytniego inwestowania w związek; ma dużą potrzebę troski i uwagi. Dorośli zatroskani to często osoby lękowe. Jeśli należysz do nich, będziesz raczej szukać kontaktu z eks i nękać go SMS-ami.
Zatem jaki styl przywiązania miał mój partner?
W związku styl przywiązania partnera odgrywa ważną rolę, gdyż w pewnej części warunkuje naturę relacji oraz ewentualnego rozstania. Jeśli jesteśmy z kimś, kto ma taki sam jak nasz styl przywiązania, relacja jest bardziej trwała i satysfakcjonująca niż wtedy, gdy różnimy się pod tym względem. Największy odsetek rozstań zaobserwowano w związkach osób ze stylem zatroskanym i osób ze stylem rezygnującym. Fragment książki „Jak przeżyć rozstanie i zadbać o siebie” Lisy Letessier, francuskiej psycholożki i terapeutki.
Z książki dowiesz się m.in.: - dlaczego tak często rozpadają się miłosne związki, – dlaczego zerwanie powoduje tak ogromne cierpienie i jak sobie z tym poradzić, – jak stawić czoło negatywnym emocjom, – w jaki sposób pomóc sobie lub swoim bliskim w tej trudnej sytuacji.
Lisa Latessier
Commentaires