Wszyscy kłamią - zwykł mówić serialowy doktor House. Coś w tym jest. Jeśli weźmiemy pod lupę różne badania, które próbują zliczyć, jak często nie mówimy prawdy, wychodzi, że dziennie każdy z nas wypowiada 0,75 kłamstwa. Jednak od tego, jak często mijamy się z prawdą, ważniejsze są powody, dla których to robimy. Białe kłamstwo potrafi być bardzo przydatne.
Czym jest białe kłamstwo (Ben White/unsplash.com)
Czym jest białe kłamstwo?
Powodów, dla których kłamiemy, jest tysiące. Najczęściej chronimy własną skórę lub podwyższamy swoją samoocenę. Kłamiemy, bo chcemy uniknąć konfliktu, kiedy się z kimś nie zgadzamy, albo kiedy chcemy uzyskać ważne dla nas informacje. Zdarza się, że mówimy nieprawdę, żeby kogoś zranić.
Christian L. Hart, profesor psychologii z Texas Woman's University tłumaczy, że białe kłamstwo dotyczy raczej małych lub nieistotnych spraw. Są często opisywane jako nieszkodliwe dla innych. A powodem, dla którego kłamiemy, jest zachowanie uprzejmych manier i chęć bycia miłym.
Naukowiec proponuje swoją definicje białego kłamstwa. Według niego jest to mała, społecznie akceptowana i łagodna forma mówienia nieprawdy. Używamy go z z przyzwoitości lub dla uniknięcia zakłopotania. Co motywuje ludzi do białego kłamstwa?
Zespół pod kierownictwem profesora Harta zbadał, co motywuje ludzi do mówienia białych kłamstw. Odkryli cztery główne powody. Pierwszy – aby być uprzejmym i oszczędzić innym przykrych uczuć. Kolejną motywacją jest kompensacja psychologiczna. Oznacza to, że ludzie mówią małe białe kłamstwa, aby chronić swój kruchy wizerunek. Jeśli ktoś zapyta, dlaczego zakończył się twój ostatni romantyczny związek, możesz zachować honor, mówiąc, że było to wzajemne zerwanie, zamiast przyznać się, że zostałeś bezceremonialnie porzucona/-y.
Trzecim powodem jest szacunek dla władzy. Mamy skłonność do mówienia białych kłamstw rządzącym, aby nie sprawiać wrażenia niesubordynowanych. Pracownik może powiedzieć swojemu szefowi, że chętnie popracuje do późna, mimo że wcale nie podoba mu się ten pomysł.
I ostatni powód. Używamy białego kłamstwa w trosce o nasze relacje. Małe kłamstewka pomagają nam unikać konfliktów i utrzymywać harmonię z partnerem/partnerką. Kłamię, żeby nie zrobić przykrości.
Chyba każdy z nas kiedyś tego doświadczył. Koleżanka częstuje cię ciastem, które upiekła pierwszy raz w życiu i z którego jest dumna. Tobie jednak smakuje średnio. Nie chcesz jej sprawić przykrości, mlaskasz więc teatralnie i mówisz, że jest pyszne. Ale za drugi kawałek uprzejmie dziękujesz. Ograniczam, cukier, rozumiesz? – Ludzie mówią białe kłamstwa, kiedy mówienie prawdy byłoby zbyt skomplikowane, niewygodne lub nużące – stwierdza Hart. – Czasem niezachwiana uczciwość może przynieść więcej szkody niż małe kłamstwo – dodaje. Co więcej, badania przeprowadzone pod kierownictwem Marka Knappa i Marka Comadena z Purdue University w stanie Indiana pokazują, że osoby mówiące zawsze prawdę, zwłaszcza jeśli jest ona zawstydzająca i bolesna, są powszechnie uważani za wyrzutków społecznych, osoby bez taktu i wyczucia.
– Należy jednak pamiętać, że biel kłamstwa to kwestia perspektywy. To, co może wydawać się troskliwym gestem wsparcia i współczucia z punktu widzenia kłamcy, równie łatwo może być postrzegane jako przerażająca i obłudna zdrada wierności z perspektywy osoby, której się kłamie – tłumaczy Hart.
Chyba więc warto mieć na uwadze, komu mówimy białe kłamstwo. Może koleżanka jednak wolałby usłyszeć, że jej ciasto jest średnie, niż nasze małe, niewinne kłamstewko, że jest pycha.
Comments